niedziela, 7 października 2012

START

A więc tak to wygląda...ciężka sprawa..czy ja to piszę dla siebie, czy dla kogoś innego? chyba obie opcje wchodzą w grę. Kiedyś pisałam pamiętnik, i też miałam problem z określeniem czy to są jakby listy do bliżej nieokreślonego kogoś, czy piszę dla siebie? tak czy inaczej myślę, że mimo wszystko napiszę co mnie skłoniło do pisania tu, na blogu i o czym to właściwie będzie. Bądź co bądź, nawet jeśli pies z kulawą nogą tu nie zajrzy to może ja kiedyś w chwili nostalgii, albo jakiegoś doła pt. "po cholerę mi to było" cofnę się i przypomnę sobie i życie znów nabierze sensu?  
Na pisanie bloga wpadłam podczas swojej pierwszej samotnej wycieczki do Bolonii. Wyprawa zyskała kryptonim "ledwo co", a na pytanie znajomych jak było, odpowiadam : słodko-gorzko. Podczas co i rusz napataczających się kłód pod nogami, jak i uśmiechów losu, pomyślałam, że szkoda by było gdyby dowiedzieli się o tych sytuacjach tylko nieliczni, albo, że o zgrozo sama bym o nich zapomniała. Poza tym równocześnie zaczęłam wspominać swoje poprzednie wyjazdy, i doszłam do wniosku, że właściwie pomimo, że wiele mi się chwil już zatarło, to jednak bywały sytuacje, które nastrajają mnie refleksyjnie. Następnie zaczęłam kombinować z nazwą. Po samotnej burzy mózgu zdecydowałam, że "my way" będzie w sam raz. Generalnie staram się używać swojego języka i nie robić wtrąceń naleciałych skaś tam, ale "my way" urzekło mnie swoją wieloznacznością, no bo w końcu oznacza zarówno "moją drogę" czyli tę, którą sama wybieram jak i "mój sposób", który wybieram na jej pokonanie. Szukałam w polskim czegoś podobnego, ale poległam. Doszłam też do wniosku, że nazwa jest łatwa do wymówienia, i tak już zostało!
Jeśli chodzi o mój sposób podróżowania, to myślę, że śmiało mogę napisać, że nie mam żadnego. Ja po prostu uwielbiam być w ruchu. Lubię jeździć z koleżankami, mąż też mi w wyprawach nie przeszkadza, samotne wyjazdy też są dla mnie ekscytujące, no i nie zapominajmy o wyjazdach z tatusiem... Nie mam też ograniczeń jeśli chodzi o miejsce, zarówno Europa, Ameryki, Afryka, Azja i oczywista Australia są jak najbardziej wyzwaniami, które z ochotą podejmę przy nadarzającej się okazji.
Podsumowując blog będzie o podróżowaniu, na początku myślałam, że będę opisywać po kolei podróże, które odbyłam, ale potem doszłam do wniosku, że te dawniejsze są trochę jak wyrwane z kontekstu strzały aparatu fotograficznego i nie dam rady ich w ten sposób ich spisać. Dlatego stwierdziłam, że aktualne wyjazdy będę starała się spisywać na bieżąco, natomiast resztę będę poruszała w jakimś kontekście, który akurat wpadnie mi do głowy. Najbardziej chciałabym, aby ten blog stał się zbiorem wskazówek dla osób wybierających miejsce w którym byłam, lub sposób podróżowania który sama wybrałam. Poza tym robię to dla siebie...
No i to by było na tyle jeśli chodzi o początek, kontynuacja niebawem!
   

1 komentarz: